 |
   |
|
 |
McDonald Laura - Mylące podobieństwo, CZYTADEŁKA, 2012-11 paczka PDF ponad 350 tytułów (thx to tina7)
|
aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Laura McDonald Mylące podobieństwo ROZDZIAŁ PIERWSZY - To nie fair, wszyscy idą. Tylko mnie nigdy nie wolno! - Hannah wypadła z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Olivia drgnęła. Po chwili do jej uszu dobiegł głośny tupot i trzaśnięcie drzwi, od którego miała wrażenie, że zatrząsł się cały dom. Westchnęła, odgarniając z twarzy pasmo ciemnych włosów. Ma przed sobą ciężki dzień: przyjęcia chorych, mnóstwo papierkowej roboty podczas lunchu, wizyty domowe i poradnię przedporodową. I jakby tego było za mało, rozmowę z kandydatem do objęcia zastępstwa. Ostatnią rzeczą, jakiej w tej chwili potrzebuje, jest awantura z córką. Wiedziała, że nie może tego tak zostawić. Odetchnąwszy głęboko, przeszła przez pokój i otworzyła prowadzące do holu drzwi. Przy schodach zatrzymała się, oparła dłoń na balustradzie i podnosząc głowę, zawołała: - Hannah! Żadnej odpowiedzi. Olivia czuła, że jej irytacja zaczyna osiągać poziom krytyczny. Ponownie zawołała córkę, a kiedy znowu nie doczekała się reakcji, mrucząc coś gniewnie pod nosem, pobiegła na górę. Po chwili gwałtownie zapukała do pokoju córki, ale kiedy nacisnęła klamkę, okazało się, że drzwi są zamknięte. - Hannah, otwórz! - zawołała z furią. - Nie mam czasu na takie zabawy. Już jestem spóźniona, a ty, jeśli natychmiast nie wyjdziesz, też się spóźnisz. - Nie zależy mi na tym - odparła Hannah zza zamkniętych drzwi. - Nie pójdę do szkoły. - Pójdziesz! - mruknęła Olivia przez zęby. - W tej chwili otwórz, bo nie tylko nie pójdziesz na to przyjęcie, ale zabronię ci wychodzenia z domu przez cały tydzień. Po chwili Olivia usłyszała zgrzyt klucza w zamku, a kiedy ponownie nacisnęła klamkę, drzwi się otworzyły. Hannah leżała na łóżku otoczona niezliczoną ilością pluszowych zwierzaków, a ściany jej sypialni były tak oblepione plakatami gwiazd muzyki pop, że prawie nie było widać tapet. Na toaletce leżały przybory do makijażu, na krzesłach i łóżku poniewierały się ubrania, a na podłodze dziesiątki najrozmaitszych butów. Ubrana w szkolny mundurek Hannah wyglądała na tle tego pokoju dosyć dziwnie. Olivia z trudem powstrzymała się, by nie powiedzieć, co myśli o tym bałaganie. Zamiast tego wzięła jedynie kolejny głęboki oddech. - Hannah, porozmawiamy wieczorem, teraz naprawdę nie mam czasu. - Czyżby to było coś nowego? - zauważyła Hannah, patrząc na matkę z ukosa. - Hannah, to nie fair - zaprotestowała Olivia. - Nigdy nie masz dla mnie czasu. Twoja praca zawsze jest najważniejsza. - W głosie Hannah słychać było gorycz. Olivia, patrząc na zagniewaną twarz córki, kolejny raz pomyślała, jak bardzo Hannah jest podobna do swojego ojca. - Staram się poświęcić ci tyle czasu, ile tylko mogę - odrzekła Oliwia, z trudem opanowując irytację. - Ale moja praca jest ważna. Bez niej nie miałabyś tego wszystkiego. - Zatoczyła ręką szeroki łuk, wskazując na komputer, sprzęt grający i stojący na podstawce klarnet. Hannah z westchnieniem wstała z łóżka. Miała dopiero czternaście lat, lecz była tak wysoka jak Olivia i bez trudu mogła jej patrzeć prosto w oczy. - A więc, jeśli chodzi o to przyjęcie, to nie podjęłaś jeszcze decyzji? - zapytała, odrzucając do tyłu długie włosy koloru miodu. - Powiedziałam ci, że porozmawiamy o tym później - odparła Olivia. - Naprawdę, Hannah, muszę już wyjść. Za chwilę zjawi się pani Cooper. Będzie przekonana, że nie ma cię już w domu. Nie przestrasz jej więc, schodząc w dół. Przy drzwiach zatrzymała się nagle i odwróciwszy w stronę córki, krytycznie spojrzała na jej spódniczkę, która ledwo zakrywała pośladki i wyglądała na zdecydowanie krótszą, niż zezwalał szkolny regulamin. - Ile razy podwinęłaś ją w talii? - Tylko dwa - mruknęła Hannah. - Czyżby? - Olivia uniosła do góry brwi. - No dobrze, kilka razy. Wszystkie dziewczyny tak robią. Kręcąc głową, Olivia opuściła pokój. Nie miała czasu na jeszcze jedną sprzeczkę. Wychowawczyni Hannah musi sama tę sprawę rozstrzygnąć. W obecnych czasach, myślała Olivia, wyprowadzając samochód z garażu, problem z nastolatkami polega na tym, że za szybko dorastają. Za szybko przestają być dziewczynkami. W wieku trzynastu lat stają się już młodymi kobietami lub raczej wyglądają jak młode kobiety, chociaż emocjonalnie tkwią jeszcze w dzieciństwie. Był deszczowy, listopadowy poranek, jeden z takich, kiedy wydaje się, że nawet słońce ma problemy ze wstaniem. Wiejące ostatnio silne wiatry ogołociły drzewa, a sterty poczerniałych liści leżały w ogrodach i na chodnikach oraz zatykały odprowadzające wodę z dachów rynny. Olivia i Hannah mieszkały w najstarszej części miasta, w głębi maleńkiego placyku, w domu z czerwonej cegły zbudowanym w miejscu, gdzie kiedyś stał klasztor. Dom był z pewnością zbyt obszerny dla dwóch osób, ale jeszcze rok temu mieszkała z nimi matka Olivii, zajmując znaczną jego część. Olivia nadal nie mogła się pogodzić z jej śmiercią i nie było dnia, by jej nie wspominała. Teraz też, gdy przejeżdżała przez plac, patrząc na ogromne, wciąż jeszcze pokryte liśćmi czerwone buki, myślała o matce, która tak bardzo te drzewa lubiła. Na ulicach Wiltshire o tej porze panował ożywiony ruch i Olivia nie kryła irytacji, gdy po raz trzeci musiała zatrzymać się na światłach. Kiedy w końcu dotarła do przychodni, nowoczesnego, parterowego budynku zbudowanego specjalnie dla mieszkańców Malsonbury, z niezadowoleniem stwierdziła, że samochody jej wspólników stały już na parkingu. Jedynie miejsce szefa ośrodka, Jamesa Wilsona, było puste, ponieważ James po ostatnim ataku serca nadal przebywał na zwolnieniu, a zastępująca go lekarka po dwóch miesiącach pracy wróciła do swojego macierzystego szpitala w Lincolnshire. Samochody należące do pielęgniarek, recepcjonistek i administratorki ośrodka, Fiony Cliford, również stały na tych samych co zwykle miejscach i Olivia, idąc w kierunku wejścia dla personelu, nie miała wątpliwości, że dziś w pracy zjawiła się ostatnia. W przychodni było już wielu pacjentów. Jedni czekali na lekarza, inni chcieli zamówić wizytę lub poprosić o przepisanie leków, toteż Lauren i Sarah miały zbyt wiele pracy, by zauważyć, że Olivia przyszła dziś do pracy znacznie później niż zwykle. Olivia szybko minęła hol recepcyjny i kiedy po chwili wchodziła do swego gabinetu, w drzwiach spotkała sekretarkę, Lucy Scofield. - Dzień dobry, pani doktor - powiedziała Lucy. - Już zaczynałam się martwić, że coś się pani stało. - Wszystko w porządku, Lucy - odparła Olivia, rzucając torbę na biurko. - Coś mnie po prostu zatrzymało. - Rozumiem. Zostawiłam pocztę na pani biurku i zabrałam zlecenia z wczoraj. I proszę nie zapomnieć, że ma pani przed południem spotkanie z nowym zastępcą. - Przed południem? - Olivia gwałtownie podniosła głowę znad sterty leżących na jej biurku papierów. - Byłam przekonana, że ten człowiek przyjedzie dopiero po południu. - To prawda, ale zjawił się wcześniej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpies-bambi.htw.pl
|
|
 |
Odnośniki
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.May Karol - 12 Radosc i lzy(1), PONAD 12 000 podręczniki, M-790May Karol - 12 Radosc i lzy, PONAD 12 000 podręczniki, M-790McKillip Patricia A. - MZ 02 - Dziedziczka Morza i Ognia (SCAN-dal 796), PONAD 12 000 podręczniki, M-790McKillip Patricia A. - MZ 01 - Mistrz zagadek z Hed (SCAN-dal 703), PONAD 12 000 podręczniki, M-790McKillip Patricia A. - MZ 03 - Harfista na wietrze (SCAN-dal 997), PONAD 12 000 podręczniki, M-790McDevitt Jack - Brzegi zapomnianego morza (SCAN-dal 741), PONAD 12 000 podręczniki, M-790McAuley Paul J. - Czterysta miliardów gwiazd (SCAN-dal 916), PONAD 12 000 podręczniki, M-790McCaffrey Anne - Wieze Talentow 03 - Dzieci Damii, PONAD 12 000 podręczniki, M-790McCaffrey Anne - Pegaz 02 - Lot pegaza (rtf), PONAD 12 000 podręczniki, M-790Maria Pawlikowska - Jasnorzewska, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Pawlikowska - Jasnorzewska
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pllovejb.pev.pl
|
|
|
 |
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
|
|
|
|