Photo Rating Website
Strona początkowa Mateusz, Nowakowski, Bóg, Nauka
McPhee Margaret - Dama w tarapatach, Romans historyczny nowe

aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
McPhee Margaret
Dama w tarapatach
Anglia, XIX wiek
Młodziutka Georgiana tak bardzo nie chce wyjść za mąż za Waltera Praxtona, kandydata
wskazanego jej przez ojca, że ucieka z rodzinnego domu. Przebiera się za chłopca, aby nie
zwracać na siebie uwagi. Tymczasem pada ofiarą bandy, która chwyta i sprzedaje mężczyzn
do służby na statkach. Wraz z innymi trafia na pokład okrętu dowodzonego przez kapitana
Nathaniela Hawke`a, który odkrywa sekret Georgiany, ale go nie ujawnia. Nie chce narażać
jej na niewybredne zaczepki marynarzy. Wkrótce zakochuje się w ślicznej dziewczynie i w
najbliższym porcie bierze z nią ślub. Sielanka szczęśliwej pary kończy się po powrocie do
Anglii, bowiem czeka na nich żądny zemsty niedoszły małżonek…
Rozdział pierwszy
Listopad 1804 roku
- Myli się pan, panie Praxton! - Georgiana odwróciła z obrzydzeniem głowę. Robiła co w jej mocy, by
uniknąć ponownego dotyku warg natarczywego adoratora. - Pańskie przypuszczenia są błędne i
zupełnie bezpodstawne! -Otarłszy palcami posiniaczone usta, próbowała wyswobodzić się z objęć
natręta.
- Niechże się pani nie kryguje, panno Raithwaite. Oboje dobrze wiemy, jak gorące wzbudzam w pani
uczucia. -Walter objął ją w talii i przycisnął do piersi.
- Nieprawda! To zwykłe wymysły! Proszę mnie natychmiast puścić! - Szarpnęła się, lecz jej wysiłki
na niewiele się zdały. Otarła się policzkiem o połę idealnie skrojonego surduta i poczuła w nozdrzach
intensywny zapach wody toaletowej. - Odłączyliśmy się na zbyt długo. Reszta towarzystwa zaraz tu
dotrze. - Podjęła kolejną rozpaczliwą próbę uwolnienia się z jego ramion. Na próżno. - Niech mnie pan
zostawi w spokoju! Jak pan może?!
Zaśmiał się szyderczo, przysuwając twarz do jej włosów.
6
Margaret McPhee
Chwilę wcześniej zdjął jej kapelusz i cisnął go w krzew dzikiej róży.
- Boi się pani, że pozostali nas nakryją? Cóż, o to właśnie mi idzie. Nie zaszkodzi, jeśli pani krewni
zostaną mimowolnymi świadkami naszego miłosnego
tete a tete.
- Jak pan śmie?! Papa nigdy nie da wiary pańskim kłamstwom! Co pan sobie wyobraża? - Starała się
go odepchnąć, ale nie miała dość siły. - Proszę się odsunąć, bo zacznę krzyczeć! Słyszy pan?
Nie pozwolił jej spełnić groźby. Nim zdążyła nabrać powietrza w płuca, zacisnął dłoń na jej szyi.
Potem spojrzał zimno w szeroko otwarte oczy, które wpatrywały się w niego z lękiem i odrazą.
- Po ślubie nie będę znosił spokojnie takich fochów -szepnął jej wprost do ucha. - Nie toleruję
samowoli u kobiet. Kiedy zostaniesz moją żoną, będziesz mi we wszystkim posłuszna... A
pobierzemy się już wkrótce. To pewne jak amen w pacierzu, moja droga. Za moment zostaniesz
przyłapana
in flagranti
w nad wyraz kompromitujących dla młodej panny okolicznościach, a wtedy...
hm... Sama dopowiedz sobie resztę. Na twoje szczęście jestem człowiekiem honoru i zachowam się
jak na dżentelmena przystało. - Wykrzywił usta w przesłodzonym uśmiechu.
Dopiero teraz uzmysłowiła sobie, że z wyrachowaniem zastawił na nią zasadzkę. Cóż za podłość!
Mimo że wielokrotnie dawała mu kosza i tak postanowił uczynić z niej swoją małżonkę. Gotów był
zaciągnąć ją przed ołtarz siłą, byle tylko postawić na swoim. Co gorsza miał całkowitą słuszność. To,
że perfidnie zainscenizował sytuację, nie będzie miało najmniejszego znaczenia. Nic nie zdoła ocalić
jej reputacji, kiedy mama, papa, Battersby-Brownowie i pa-
Dama w tarapatach
7
ni Hoskin zobaczą ją w takim stanie, potarganą i kompletnie bezwolną w ramionach łajdaka, który
bezczelnie miętosił jej pierś i próbował dosięgnąć ust. Ojczym zbyt ciężko pracował na swą obecną
pozycję. Nie dopuści do tego, by cokolwiek splamiło jego honor. Nie pomogą tłumaczenia, że została
zwyczajnie napadnięta i w niczym nie zawiniła. W oczach całej rodziny Praxton był dla niej
wymarzoną partią. Młody, przystojny, szanowany, a do tego wpływowy właściciel kilku wytwórni
papieru. Czegóż chcieć więcej? Pewnie dlatego krewni wciąż nie mogli się nadziwić, że kategorycznie
odrzuciła jego zaloty. Nie sądziła, że przyjdzie jej złożyć przysięgę małżeńską pod przymusem. Skóra
jej cierpła na samą myśl o tym, że miałaby spędzić żywot u boku tego nikczemnika.
Poczuła, że wiotczeją jej nogi. Za chwilę zapadnie się w ciemność... Boże, jeśli zemdleje, pozwoli mu
bez przeszkód zrealizować plan, który obmyślił na jej zgubę.
- Nie próbuj mi się przeciwstawiać, Georgiano - usłyszała złowrogi szept.
To moja ostatnia szansa, pomyślała zdesperowana. Jeśli chce uciec od tego bezwzględnego łotra i
życia na jego łasce, musi działać bez chwili zwłoki.
Uniosła gwałtownie kolano i wycelowała je wprost w krocze napastnika.
- Aaau! - wrzasnął Praxton i odskoczywszy jak oparzony, zgiął się w pół. - Zapłacisz mi za to, ty
przeklęta zołzo! - Jego pobladła twarz wykrzywiła się w bolesnym grymasie.
Georgiana nie traciła więcej czasu. Gdy tylko ją puścił, odwróciła się na pięcie i zaczęła biec, byle jak
najdalej od niego.
8
Margaret McPhee
- Daremny trud! - zawołał za nią głosem pełnym jadu. - Nie masz dokąd uciec! A może potrafisz
chodzić po wodzie?
Spojrzała przed siebie. Zmierzała wprost ku wezbranej rzece. Ma rację, przemknęło jej przez głowę.
Boże, dopomóż! Polanę otaczały gęste zarośla. Jedyną drogę odwrotu blokowała postać jej
prześladowcy.
- Obawiam się, że popełniła pani niewybaczalny błąd, droga panno Raithwaite. Ta pomyłka będzie cię
drogo kosztować, chyba że wykażesz resztki rozsądku i przyrzekniesz mi całkowitą uległość.
Te złowieszcze słowa pomogły podjąć Georgianie ostateczną decyzję. Nie pozostawił jej wyboru.
Serce tłukło jej się w piersiach jak oszalałe. Zebrała się na odwagę - choć jej ojczym zapewne
nazwałby to głupotą - i wskoczyła do wody.
Praxton otworzył usta i spojrzał na nią z niedowierzaniem. Przy tak silnym nurcie nawet wytrawny
pływak miałby kłopoty z utrzymaniem się na powierzchni.
- Głupia gęś... Co pani wyprawia? Utopi się pani! -Nagle uświadomił sobie, jak wiele przeszłoby mu
koło nosa, gdyby odeszła przedwcześnie z tego świata. Jego chciwa natura nie pozwoliłaby mu
pogodzić się z tak dotkliwą stratą. Poza tym musiałby stawić czoło ojczymowi lekkomyślnej panny.
Edward Raithwaite bez wątpienia wpadłby w furię na wieść o tym, że jego pasierbica pożegnała się z
życiem, będąc pod opieką niedoszłego narzeczonego.
- Niech to diabli! - zaklął przez zaciśnięte zęby i rozejrzał się w poszukiwaniu gałęzi, za pomocą której
mógłby wyciągnąć Georgianę z wody.
Jego misterny plan nie przewidywał takiego rozwoju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pies-bambi.htw.pl
  • Odnośniki
    Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
    Magia Sexualis - Sex Magic and Liberation in Modern Western Esotericism by Hugh B Urban (2006), Magia - historia magii
    METODOL REVITAL HISTORIC URBAN QUARTERS NICOSIA CYPR, Architektura Krajobrazu, Artykuły różne - rewitalizacja, planowanie, krajobraz
    Markiewicz Henryk - „Rzut oka na współczesną teorię badań literackich za granicą”, Historia, teoria literatury, kulturoznawstwo
    Manfred, Historia literatury - oświecenie i romantyzm, Streszczenia - romantyzm
    Magdalena Szpunar Dziennikarstwo obywatelskie w dobie internetu, Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, Historia mediów
    MAURYCY MOCHNACKI - Powstanie Narodu Polskiego w 1830 i 1831 tom II, Historia polski
    Mencej-The christian and prechristian concept of the master of the wolves, Archeologia, Historia, archeologia i pokrewne
    Mencej-The Role of Legend in Constructing Annual Cycle, Archeologia, Historia, archeologia i pokrewne
    Maria Ossowska - Rycerz w średniowieczu, Archeologia, Historia, archeologia i pokrewne
    Marzena Mieszkowicz - ZADANIA - ZASADY - METODY. Rewalidacja dzieci upośledzonych umysłowo, pedagogika, Pedagogika(1), Pedagogika specjalna, Artykuły
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lovejb.pev.pl
  • Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.

    Designed By Royalty-Free.Org