 |
   |
|
 |
Major Ann - Szaleństwo 03 - Szaleństwo Innocence, serie, Szaleństwo
|
aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa
[ Pobierz całość w formacie PDF ] ROZDZIAŁ PIERWSZY Po bloku C rozeszła się wieść, która poruszyła nawet najbardziej zatwardziałych pensjonariuszy teksańskiego więzienia. Dziś umrze Raven Wyatt, znany pod nazwiskiem White. Z dużą satysfakcją przyjmą śmierć tego zarozumiałego szubrawca. Raven niejednokrotnie stykał się ze śmiercią. Można by powiedzieć, że był z nią za pan brat. Widział umierających ludzi. Patrzył, jak się czołgają, daremnie błagając swych prześladowców o darowanie życia. Bywał naocznym świadkiem takich przerażających scen. Egzekucji, wyko nywanych na współwięźniach. Teraz jednak, gdy chodziło o niego samego, Ravena ogarnął potworny strach. Obłędna obawa przed śmiercią w jakimś sensie go zaskoczyła, gdyż sądził aż do dziś, że będzie ona lepszym rozwiązaniem niż tkwienie za żelazny mi prętami do końca życia za czyn, którego nie popełnił. Dopiero dziś poznał uczucie strachu przed umieraniem.' Nie chciał okazać się tchórzem. Na przekór tym, którzy właśnie takiej jego reakcji się spodziewali. Posuwał się długim, zatłoczonym korytarzem więzien nym bloku C wraz z pięćdziesięcioma innymi więźniami, z których każdy mógł stać się jego mordercą. Od pozostałych mężczyzn, odzianych w beżowe kom- 6 binezony, Raven różnił się niewiele. Był nieco wyższy niż większość z nich, lecz podobnie zbudowany. Jego zielone oczy były teraz nieprzytomne. Wszyscy sądzili, że to od niedawno otrzymanej gigantycznej dawki chlorpromazyny. Mówiono, że podczas zastrzyku musiało go trzymać aż trzech strażników. Jest oszołomiony, więc będzie łatwiej go załatwić. Mimo chłodu panującego w korytarzu, Raven potwor nie się pocił. W każdej chwili spodziewał się ataku. Widział zbliżającego się Snake'a. Towarzyszyło mu trzech ponu rych drabów. Raven zobaczył nagle, że w słabo oświetlonym koryta rzu wszyscy więźniowie błyskawicznie odsuwają się od niego. Został sam, mając za plecami zamknięte na klucz, okratowane drzwi, za którymi znajdowali się strażnicy. Nie pomylił się. Tych, co mieli go zabić, było czterech. Pewnym krokiem szli wprost na Ravena. W rękach Sna ke'a błysnął nagle nóż, którego ostrze chwilę później do tknęło piersi atakowanego. Odskoczył, robiąc unik, lecz nie dość szybko. Koniec noża rozciął mu koszulę i trafił w obojczyk. W tym mo mencie Ravena zaatakował Arredo. Ten potężnie zbudowa ny więzień z całej siły kopnął go w podbrzusze. Uderzony zwinął się z bólu, kiedy trzeci napastnik za szedł go od tyłu i ręką odciągnął mu głowę. Żeby go zabić, wystarczyłoby teraz jedno pociągnięcie nożem. Raven walczył na oślep. Jak szalony. Napastnicy powalili go na ziemię. Krzycząc i rzucając się na podłodze, udało mu się po raz drugi uniknąć ostrza noża. Osunęło się ono po kości i wbiło głęboko w ramię. Raven, półprzytomny z bólu, złapał za rękojeść i z nad ludzką siłą wyszarpnął ostrze z ciała. Dźgał teraz nożem na oślep Snake'a i pozostałych. Walczył z szaleńczą deter minacją. Tak długo, aż wreszcie dali mu spokój i poranieni odeszli. Ciężko oddychając, leżał półprzytomny na ziemi. Po jakimś czasie dotarły do niego krzyki i odgłosy szyb kich kroków. Uchylił zalane krwią powieki i ujrzał zbliża jących się strażników. Dobrze wiedzieli, że walka skończona. W przeciwnym razie w ogóle by się nie pokazali. Nie mieliby odwagi. Otworzył oczy. Zobaczył, że leży na ziemi w ciepłej, lepkiej kałuży. Strażnik więzienny usiłował ręcznikiem ta mować mu krew płynącą z ran na szyi i ramieniu. Ravenowi zrobiło się słabo. Znów zemdlał. I nagle ujrzał piękną twarz kobiety, wynurzającą się z cie mności. Twarz, której wizerunek prześladował go w dzień i w nocy, od chwili gdy zobaczył ją po raz pierwszy. Jakże uroczo i niewinnie wówczas wyglądała, ubrana w skromną, jedwabną białą sukienkę, zapiętą pod samą szyję. Z ognistymi, rudymi włosami ściągniętymi w mały kok, upięty na czubku głowy. I z pełnym bólu spojrzeniem, które mówiło, jak bardzo jest jej ciężko na sercu. Naraz powiał wiatr i zmienił całkowicie obraz kobiety. Potrząsnęła głową i rude loki opadły chmurą wokół jej twarzy, sięgając ramion. Rozpięła guziki sukienki aż po pas. Wyglądała wyzywająco. Chodząca niewinność w jednej chwili przeistoczyła się w kusicielkę. Kobieta pochyliła się nad Ravenem i na jego ustach złożyła gorący, namiętny pocałunek. Nakryła go sobą. Oboje byli nadzy. Całowała go wszędzie. A potem, kiedy zespoliły się ich ciała, śmiała się głośno. 8 To nie był sen. Było to wspomnienie z życia, które prowadził, zanim znalazł się w więzieniu. Odkąd sięgał pamięcią, zawsze czuł się samotny. Dopó ki nie poznał tej zdumiewającej kobiety. Nie wiedział wów czas, że ma do czynienia z potworem w anielskiej skórze, który kłamstwami skaże go na wieczne potępienie. Już raz wcześniej został oszukany. Zdradzony przez własnego ojca, Huntera Wyatta, i jego nową, młodą żonę, Astellę, którą kochał. Nikt jednak z nich nie skrzywdził go tak bardzo, jak rudowłosa kobieta. Maczała palce w zamor dowaniu Pam. Spowodowała, że on sam znalazł się w wię zieniu. Z licznych odniesionych ran sączyła się krew. Umierał. Być może było to najlepsze rozwiązanie. Właśnie wtedy, kiedy tak pomyślał, znów ujrzał twarz tej kobiety. I nagle odzyskał chęć życia. Całą siłą woli zaczął walczyć ze śmiercią. Z takim za pamiętaniem, z jakim nie poddawał się Snake'owi, który zamierzał go zabić. Uznał, że musi przetrwać. Miał teraz w życiu jeden cel. Dowiedzieć się, kim była ta kobieta. Po to, by zapłaciła za swe niecne postępowanie. Postanowił na razie nie myśleć o nieznajomej. Przypo mniał sobie San Francisco i rodzinny dom, w którym się wychował. Przed oczyma miał matkę i młodszą siostrę, Honey. Z owych dni wczesnej młodości najsilniej utkwiły mu jednak w pamięci częste chwile samotności i gorzkiego przeświadczenia, że w pięknym domu na wzgórzu, z wi dokiem na zatokę, nikt go nie potrzebuje ani nie kocha. Jako mały chłopiec chronił się przed gniewem ojca za 9 sztalugami w pracowni malarskiej matki. Z ukrycia, zza płócien, zafascynowany patrzył, jak z pasją maluje. Marzył o tym, by jemu też okazała choć odrobinę zainteresowania. By wzięła go w ramiona, uścisnęła i chroniła przed suro wością ojca. Kiedy tylko mały Raven wychylał się zza płócien i pod chodził do matki, strofowała go i narzekała, że jej prze szkadza. Bo jedyną rzeczą, która się dla niej liczyła oprócz życia towarzyskiego, było malarstwo. Jak mały psiak chłopiec zwijał się wieczorami na dywa nie. Leżąc u stóp łóżka, czekał, aż matka wróci z jeszcze jednego z przyjęć, które uwielbiała, i zechce spojrzeć na niego przyjaznym wzrokiem. To też się skończyło. Pewnego dnia umarła, a on został z ojcem, który go nienawidził. Było więc lepiej zapomnieć teraz o dawnych czasach, o San Francisco. I pamiętać o pewnym majowym popo łudniu sprzed dwu lat, kiedy to na jego drodze stanęła ta przeklęta rudowłosa kobieta. Wargi Ravena poruszały się niemal bezgłośnie, kiedy wymawiał jedyne znane mu określenie nieznajomej. Wi dząc ruch ust rannego, młody strażnik pochylił się, myśląc, że ma przed sobą umierającego. I usłyszał zdumiewające słowa, które z największym wysiłkiem wymówił więzień, zanim ponownie stracił przy tomność. - Urocza autostopowiczka - wyszeptał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpies-bambi.htw.pl
|
|
 |
Odnośniki
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.McMahon Barbara - Siostry Beaufort 03 - Georgia slodka Georgia, Henrieta 3, Siostry BeaufortMetcalfe Josie - Rodzina Ffrenchów 03 - Rodzina ze snu, Henrieta 3, Rodzina FfrenchowMay Karol - Szatan i Judasz 03 - Szuler, Szatan i JudaszMetcalfe Josie - Rodzina Ffrenchów 03 - Rozdzina ze snu, Rodzina FfrenchówMcAllister Anne - Bracia Wolfe 03 -Wyspa z marzeń, Henrieta 3, Bracia WolfeMcBride Mary - Zbłąkane serca 03 - Gołąbka, Henrieta 3, Zabłąkane sercaMcBride Mary - Zbłąkane serca 03 - Gołąbka(1), Henrieta 3, Zabłąkane sercaMcKillip Patricia A. - MZ 03 - Harfista na wietrze (SCAN-dal 997), PONAD 12 000 podręczniki, M-790McCaffrey Anne - Wieze Talentow 03 - Dzieci Damii, PONAD 12 000 podręczniki, M-790Meissner Janusz - Wspomnienia pilota 03 - Pioro ze skrzydel, PONAD 12 000 podręczniki, M-790
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszkicerysunki.xlx.pl
|
|
|
 |
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
|
|
|
|