 |
   |
|
 |
Mcveigh Timothy m76 , różne, PDF, Best Killers
|
aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa
[ Pobierz całość w formacie PDF ] McVeigh Timothy Zły dzień O tym, jak wiele możemy się nauczyć o człowieku na podstawie książek i filmów, które lubi, przekonuje nas Timothy McVeigh. Jeden z jego ulubionych filmów to "Red Dawn" z roku 1984 z Patrickiem Swayze. Opowiada o tym jak grupka małomiasteczkowych nastolatków zmienia się w walecnych partyzantów, kiedy obce wojska najeżdżają Amerykę. Jak McVeigh - uzbrojeni po zęby w broń i amunicję mieli bronić swojego kraju od zniszczenia. Natomiast jedną z ulubionych książek McVeigh'a są "Pamiętniki Turner'a" napisane przez byłego członka Amerykańskiej Partii Nazistowskiej Williama L. Pierce'a pod pseudonimem Andrew Macdonald. Bohater - Earl Turner - na kontrolę broni odpowiada zamachem bombowym na budynek FBI w Waszyngtonie. Dwa scenariusze - oba aż nazbyt podobne. To był 19 kwietnia 1995 roku - doskonały, słoneczny, wiosenny poranek w Oklahomie. Kontrastująca z doskonałym błękitem nieba żółta ciężarówka Ryder ostrożnie przemierzała ulice centrum Oklahoma City. Chwilę po 9 pojazd zatrzymał się na miejscu parkingowym przez budynkiem Alfreda P. Murraha, kierowca wysiadł z kabiny ciężarówki i spokojnie odszedł. Kilka minut później - o 9:02 rozpętało się piekło, gdy śmiercionośny 1,8-kilogramowy ładunek wyleciał w powietrze z tak dużą siłą, że zniszczył doszczętnie jedną trzecią siedmiopiętrowego budynku. Szkło, gruz i stal posypała się z góry. W tlących się zgliszczach wymieszani dorośli i dzieci, razem żywi i martwi. Sprawca - 27 letni Timothy James McVeigh - już o tej porze będąc bezpiecznie daleko od zagrożenia, był też przekonany, że działał w obronie konstytucji, ponieważ widział siebie jako krzyżowca, wojownika, mściciela i bohatera. W tym właśnie czasie siedział z zatyczkami w uszach kilkanaście bloków dalej, żeby uchronić się od odgłosu wybuchu tak potężnego, że przewracał przechodniów dokoła. Pewien japoński turysta, któremu nie obce były potężne trzęsienia ziemi - powiedział o wybuchu "... gorszy od największego trzęsienia ziemi. A to dlatego, bo nie było żadnego ostrzeżenia, żadnego początkowego hałasu czy znaku, aby powiedzieć 'coś strasznego się zdarzy'. To po prostu się stało". Zaraz po tym wielka kula ognia chwilowo zaćmiła słońce i północna strona budynku rozpadła się. Znaki drogowe i parkometry zostały wyrwane z chodnika. Szkło rozbiło się i leciało jak kule, trafiając i okaleczając pieszych aż kilka przecznic dalej. Ciężarówka przed wybuchem Budynek Alfreda P. Murraha po wybuchu W środku zniszczonego budynku kwestią życia i śmierci było miejsce przebywania w chwili wybuchu. Kilku szczęśliwców opuściło swoje zwyczajowe stanowiska by napić się kawy, dostarczyć dokumenty albo po prostu odwiedzić pobliskie biura. W chwili gdy to robili ich miejsca pracy i znajomi zostali wysadzeni w powietrze. Timothy McVeigh Zniszczenia były przerażające. Wyższe piętra zapadły się na te pod nimi powodując reakcję łańcuchową: niszcząc wszystko, co znajdowało się poniżej. Ratownicy pojawili się na miejscu prawie natychmiast. Zawodowcy i ochotnicy rzucili się do odkopywania gruzu, aby wydobyć rannych i wynieść ciała. Nie było zbyt głośno, więc do poszukiwań użyto urządzeń nasłuchujących ludzkich oddechów i odgłosów bicia serca. Przynosiło to efekt - zlokalizowano na przykład przysypaną kobietę - Danę Bradley. Dwudziestolatka leżała w kałuży wody krwawiąc. Przez pięć godzin jej noga była przygnieciona stosem betonu. Więziący ją gruz nie mógł zostać podniesiony, więc ratownicy mogli mieć tylko nadzieję wydostania jej, dzięki amputacji zgniecionej kończyny. Bezskutecznie błagała ich, aby spróbowali innych sposobów. Zagrożenie było jednak zbyt duże: mogła wykrwawić się na śmierć lub budynek mógł zapaść się na nią i całą ekipę ratunkową (ostrzeżeniem było drżenie budynku chwilę wcześniej). Dr Gary Massad stanął przed jedną z najcięższych decyzji w swojej karierze. Narkoza mogła wywołać bardzo niebezpieczną śpiączkę, więc operacja musiała zostać przeprowadzona bez żadnego znieczulenia. Nie było innego wyjścia. Kiedy wreszcie zoperowano Danę, została wyciągnięta spod gruzów i przewieziona do szpitala. Dana Bradley straciła dużą część nogi w zamachu; straciła też matkę i dwoje młodych dzieci. Setki tragicznych ale i pełnych heroizmu historii zdarzyło się w tym czasie. Pogrzebane zostały nadzieje i marzenia, dzieci i rodzice, przyjaciele i znajomi. W tym jednym wybuchu zginęło 186 ludzi. Rannych zostało ponad 500 innych. "Narodowy" terroryzm obnażył się z całym okrucieństwem a zamachowcem okazał się być przysłowiowy "chłopak z sąsiedztwa". On jednak jechał już jak najdalej od miejsca tragedii - autostradą stanową nr 35. Pechowa rejestracja Dana Bradley Oficer patrolowy z dużym stażem Charles Hanger został wysłany do Oklahoma City. Jak wielu oficerów został wezwany do udzielania wszelkiej możliwej pomocy. Jednak po krótkim czasie dostał rozkaz pozostania w swoim dotychczasowym rejonie - Noble County. Zawrócił więc i jechał z powrotem na północ trzydziestej piątej. Był około 120 kilometrów od miejsca tragedii kiedy zauważył poobijanego mercury'ego Grand Marquis, rocznik 77. Jego uwagę przykuł brak tablic rejestracyjnych. Zatrzymał więc kierowcę i wyszedł z wozu patrolowego. Timothy McVeigh wyszedł z żółtego samochodu i podszedł do oficera. Hangar chciał się dowiedzieć czemu McVeigh nie miał żadnej rejestracji. McVeigh wyjaśnił, że właśnie kupił ten samochód. Gdy Hangar spytał czy ma ubezpieczenie, dowód rejestracyjny albo rachunek McVeigh odparł, że wszystko zostało wysyłane pocztą na jego adres. Wtedy policjant poprosił o prawo jazdy i po chwili zobaczył wybrzuszenie pod kurtką McVeigh'a. "Co to jest?" zapytał. Kiedy McVeigh powiedział, że to pistolet oficer wycelował swoją broń w głowę McVeigh'a. Wtedy też skonfiskował dziewięciomilimetrowego Glock'a oraz paczkę amunicji i nóż. McVeigh poinformował, że ma pozwolenie na tę broń. Hangar zakuł go, wsadził do swojego policyjnego samochodu i zadzwonił do bazy. Poprosił o sprawdzenie papierów McVeigh'a: prawa jazdy z Michigan oraz Glock'a. Po potwierdzeniu, że McVeigh nie miał kartoteki, wyjaśnił, że jego wydane w Nowym Jorku pozwolenie na Glock'a jest tu, w Oklahomie, nie ważne. Za przyzwoleniem McVeigh'a przeszukał mercury'ego i nie znalazł niczego poza bejsbolówką, jakimiś narzędziami i zwykłą białą kopertą. Więzień został poinformowany, aby zostawić wszystko w samochodzie. Oficer zamknął auto zanim zabrał McVeigh'a do aresztu Noble County - w Perry w stanie Oklahoma. Charles Hanger Po drodze McVeigh zdołał ukryć wizytówkę w samochodzie policyjnym. Wizytówka miała sprawić problemy facetowi, który mu ją dał - wojskowemu zaopatrzeniowcowi - Dave'owi Paulsonowi. Na wizytówce McVeigh napisał "Dynamit $5/laskę potrzebuję więcej" i "Zadzwoń po 1 maja, zobaczę czy mogę zdobyć więcej." Zostawił wizytówkę jako rewanż dla Paulsona za fiasko transakcji. Pomyślał, że może FBI przyłapie dilera broni przez związek z zamachem bombowym. I miał rację. W areszcie McVeigh został zatrzymany na podstawie czterech zarzutów: bezprawne posiadanie broni, przewożenie naładowanej broni palnej w pojeździe, brak tablic rejestracyjnych oraz brak ubezpieczenia. Oficer Marsha Moritz zauważyła, że McVeigh ma przy sobie rozmaite rzeczy, m.in.: zatyczki do uszu, cztery kule kaliber 45 oraz 255 dolarów. Zdjęto jego odciski palców i został sfotografowany. Na policyjnym zdjęciu widnieje jako więzień numer 95-057. Był to pierwszy raz, gdy McVeigh został o cokolwiek oskarżony - i jego pierwszy raz w więzieniu. Adres na prawie jazdy brzmiał: gospodarstwo rolne rodziny Nichols w Decker, stan Michigan. Mimo, że oskarżenia były stosunkowo niewielkie McVeigh musiał czekać na swoją kolej w sądzie. Normalnie, zostałby załatwiony od razu, ale ponieważ sędzia Danny G. Allen był aktualnie związany ze sprawą przedłużającego się rozwodu - wyznaczenie kaucji zostało wstrzymane do piątku, 21 maja. Gdy McVeigh siedział spokojnie w celi, w innych częściach kraju wydarzenia biegły szybko. W stanie Virginia, w jednostce nauk behawioralnych FBI profilowanie już trwało. Podczas gdy większość śledczych było przekonanych, że zamach jest dziełem cudzoziemca(-ów), Clinton R. Van Zandt miał inny pomysł. Detektyw zajmujący się psychologicznym profilowaniem, który pracował jako negocjator FBI w Waco w Teksasie - Van Zandt - zauważył, że data ataku (19 kwietnia 1993) to dokładnie dwa lata po wydarzeniach w Waco. Uważał, że zamachowiec jest białym mężczyzną około lat dwudziestu. Co więcej, teoretyzował, że podejrzany będzie wojskowym i prawdopodobnie członkiem jakiejś paramilitarnej organizacji. Jego przypuszczenia okazywały się coraz bardziej prawdziwe w miarę jak śledztwo postępowało. Ekspert od terroryzmu Louis R. Mizell Jr. zauważył, że data zamachu zbiegła się w czasie z Patriot's Day - rocznicą "Revolutionary War Battle of Concord" obchodzonego przez różne, związane z policją organizacje. Zdjęcie policyjne - Tim McVeigh Tylna oś wypożyczonej ciężarówki Ryder mająca na sobie numer identyfikacyjny została wyrzucona przez wybuch na stojącego w pobliżu forda festivę. Znaleziono również zderzak tej samej ciężarówki, na którym można było jeszcze odczytać numer identyfikacyjny. Obie te części szybko doprowadziły do nazwiska człowieka, który tę ciężarówkę wypożyczył - Robert Kling (alias jakiego McVeigh używał na umowach wynajmu). Agenci szybko dotarli do agencji wynajmującej ciężarówki w Junction City. Tam właściciel Eldon Elliot i jego pracownicy pomagali rysownikowi FBI w sporządzeniu dwóch portretów: jednego obrazującego człowieka, który wynajął ciężarówkę i drugiego - człowieka, który był w biurze agencji mniej więcej w tym samym czasie. Wizytówka Tylna oś wysadzonej ciężarówki Oznaczone przez John Doe #1 i John Doe #2 portrety były pokazywane w okolicy. Już wieczorem po zamachu, menager motelu Dreamland Lea McGown powiedziała, że rozpoznaje człowieka, którego agenci nazywali Kling. Ale pani McGown powiedziała, że mężczyzna rejestrował się pod nazwiskiem Timothy McVeigh. Potwierdziła, że często parkował pod motelem swoją ciężarówkę. Była żółta, tak samo jak stary merkury, którym przyjeżdżał. Co więcej, kiedy się rejestrował, podał jako adres farmę Nicholsów w Decker, w stanie Michigan. Zgadzał się on z tym na prawie jazdy i na formularzu oskarżeń na posterunku policji w Perry. Czas Timothy'ego McVeigh'a dobiegał już końca. Koniec niewinności Po każdym przestępstwie presja, aby znaleźć podejrzanego jest duża - jednak okazała się szczególnie silna w przypadku zamachu w Oklahomie. Agenci FBI byli zaniepokojeni faktem, że zagraniczni terroryści mogli ciągle pracować i że kolejne bombardowania mogłyby nastąpić lada moment. Mieli w pamięci obrazy z zamachu na World Trade Center z 26 lutego 1993. Wtedy to islamscy terroryści zdołali zabić sześcioro ludzi i zranili ponad tysiąc. Media natychmiast przyjęły, że odpowiedzialni za to byli cudzoziemcy. Rozważali terrorystów z trzeciego świata - prawdopodobnie arabskich ekstremistów. Wielu wierzyło, że zostały wyznaczone jeszcze inne cele. Anonimowe wskazówki przetaczały się przez łamy gazet i narodowych stacji telewizyjnych. Wielu ludzi twierdziło nawet, że wie dokładnie, kiedy i gdzie zdarzy się następna eksplozja. Nawet w Oklahoma City policja otrzymała wskazówki, że pozostałe bomby zostały umieszczone w budynku Murraha - okrutne informacje, które wymusiły ewakuacje i przeszkadzały pracownikom ratunkowym. Było więc wielką satysfakcją, że FBI znalazło ślad tak szybko jak tylko było to możliwe. W narodowym centrum do spraw informacji o przestępstwach w Waszyngtonie (National Center Information Crime Washington) komputery wygenerowały sprawozdanie: Oficer Hanger też złożył raport w sprawie McVeigh'a. Szeryf Noble County Jerry Cook potwierdził, że trzymali McVeigh'a na jeszcze nie potwierdzonych zarzutach. Wzrosło napięcie w centrum dowodzenia w Oklahoma City. Wszyscy odetchnęli z zadowoleniem, kiedy rozeszły się wieści: "Mamy go!". Agenci natychmiast udali się w drogę do aresztu w Noble County. Media nie pozostawały w tyle. Wkrótce świat miał się dowiedzieć, kto był głównym podejrzanym. W areszcie McVeigh siedział w poczekalni obok sali rozpraw, kiedy szeryf otrzymał wiadomość, że zamachowiec znajdował się pod jego opieką. Dostał polecenie, aby go przetrzymać. Sprawa McVeigh'a miała się wkrótce zacząć. Jednak nagle oficerowie przyszli zaprowadzić go z powrotem do celi. Udawali spokój mówiąc tylko, że "sędzia nie jest jeszcze przygotowany". W celi jeden ze współwięźniów spytał McVeigh'a czy to on jest zamachowcem. Podobno McVeigh zignorował pytanie. Wiedząc, że podejrzany próbowałaby skontaktować się ze swoim adwokatem, automat telefoniczny został odłączony. John Doe #1 i John Doe #2 Wkrótce McVeigh został zaprowadzony do pokoju, gdzie czekali na niego agenci specjalni FBI: Zimms i Norman Jr. Zimms wyjaśnił: "Możesz mieć jakąś informację o bombardowaniu. Przeczytam Ci Twoje prawa". McVeigh zażądał adwokata. Na zewnątrz wzmagał się hałas - zebrał się wzburzony tłum. Przylot helikoptera i przyjazd policji zasygnalizował, że ktoś związany z zamachem był wewnątrz. McVeigh poprosił o kamizelkę kuloodporną przed wyprowadzeniem na zewnątrz. W głowie miał obrazy ze strzelaniny Jack Ruby - Lee Harvey Oswald. Jego prośba została jednak odrzucona. Spytał też czy mogliby go zabrać w helikopterze. Agent specjalny Floyd Zimms Niestety znów nie zgodzili się - agenci wytłumaczyli, że dach nie był przygotowany do lądowania helikoptera. Do tego czasu tłum stał się coraz bardziej okrutny - dało się ciągle słyszeć niecierpliwe okrzyki "wyprowadzić go!". Gdy był wyprowadzany w kajdankach i ze skutymi nogami krzyczeli: "Śmieć!", "Morderca!" i "Dzieciobójca!". Mając na sobie pomarańczowy kostium więzienny McVeigh nie rozglądał się ani w lewo ani w prawo. Jego oczy były wąskie, a twarz bez wyrazu, gdy tłum zaczął skandować: "Zabić gada!" Mniej więcej w tym samym czasie podobna scena miała miejsce w innym małym mieście - Herington w Kansas - jakieś 200 mil stąd. Czterdziestoletni Terry Nichols jechał do miejscowego komisariatu, aby porozmawiać z oficerami. Znów pogłoska o tym, że ktoś związany z zamachem bombowym był w środku rozeszła się niczym wiatr. Miejscowi z dziećmi, młodzież ze szkoły i farmerzy nie wierzyli, że ktoś miejscowy mógłby być w to zamieszany. Podobnie jak społeczność Perry, niektórzy zaczęli wykrzykiwać obraźliwe hasła i zażądali jego wyjścia i pokazania twarzy. Tymczasem on spokojnie parkował auto z symbolem "Amerykański i Dumny" na tylnej szybie. Do zakończenia tego długiego dnia kraj ledwo mógł zaakceptować fakt, że dwoje ludzi zamieszanych w zamach było do nich wszystkich tak bardzo podobnych. Większość czasu po tragedii spędzili szukając winnych gdzieś daleko. Politycy, stacje telewizyjne i prasa odegrały tak samo dużą rolę w podsycaniu głównie anty-islamskich nastrojów. Również w rządzie niektórzy żądali natychmiastowego uchwalenia odpowiednich anty-imigracyjnych przepisów, aby "trzymać tego raka z dala od Ameryki". Ale nagle światło dzienne ujrzała bolesna prawda: faceci, którzy wyglądali jak chłopaki z sąsiedztwa obmyślili tę straszliwą zbrodnię - tak kosztowną w historii Ameryki, zarówno w ludzkim jak i finansowym znaczeniu. Co gorsza, krajowy terroryzm stał się nagle przerażającą rzeczywistością. Pytanie zadawane najczęściej brzmiało: co za człowiek to zrobił i dlaczego? Zabawy z terroryzmem Jako dziecko, Timothy McVeigh był pełen radości i łatwo dało się go lubić. Urodzony 23 kwietnia 1968 był drugim dzieckiem z trzech oraz jedynym synem. Dorastał w Pendleton, w stanie Nowy Jork - małym miasteczku na południe od granicy kanadyjskiej, przy jeziorze Erie Canal. Głównie biało-niebieskie kołnierzyki i chrześcijanie - to było miejsce, gdzie dzieci mogłyby wpaść do domu sąsiada bez pukania. Młody Timmy tylko to robił i zawsze był mile widziany. Miasto, którego założycielem był Sylvester Pendleton Clark, zostało nazwane panieńskim imieniem jego matki. Clark był dziwną osobą, która prowadziła powstanie przeciw podatkom na początku XIX wieku. Jego silny, niezależny duch nadal charakteryzuje Pendleton. Terry Nichols Ojciec Tima: Bill McVeigh pracował głównie w miejscowej firmie produkującej ogrzewanie do samochodów, ale to dziadek Eddie McVeigh miał na chłopca największy wpływ. Nauczył młodego Tima polować i pokazywał mu swoje pistolety. Autor Richard A. Sorrano w swojej książce - "Jeden z nas: Timothy McVeigh i zamach bombowy w Oklahoma City" - odnalazł byłych sąsiadów, którzy pamiętali młodego McVeigh'a z jego schorzeniami. Jeden z nich powiedział Sorrano, że McVeigh był "klaunem, zawsze uśmiechniętym człowiekiem" i zawsze wiedział jak zarobić trochę pieniędzy. W wieku trzynastu lat dziadek Eddie pokazał mu strzelbę kaliber 22. Była to jedna z pierwszych broni, McVeigh prowadzony przez policję Bill McVeigh [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpies-bambi.htw.pl
|
|
 |
Odnośniki
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.Marszałek Piotr Krzysztof - Najwyższe włdze wojskowe w II RP 2011r, 002-02 WOJSKO POLSKIE 1914.07.28-1939.08.31, 002-02 RÓŻNE DOKUMENTYMandala antystresowa Fraktalna geometria piekna - Tamara Michalowska, PDF M 1, Mandala antystresowa Fraktalna geometria piekna - Tamara MichalowskaMatuszak Tomasz - Użycie wojsk balonowych w wojnie 1919-1920 2000r, 002-02 WOJSKO POLSKIE 1914.07.28-1939.08.31, 002-02 RÓŻNE DOKUMENTYMaria Mrukot. Kosmetologia. Receptariusz, Hollywood Beauty Secrets, Kosmetologia, różne wybrane receptyMatuszak Jacek - Wojsko Polskie w Afganistanie 2002-2014 2014r, 002-06A WOJSKO POLSKIE RÓŻNE DOKUMENTYMETODOL REVITAL HISTORIC URBAN QUARTERS NICOSIA CYPR, Architektura Krajobrazu, Artykuły różne - rewitalizacja, planowanie, krajobrazMandy King TOU, DO SKRAPKÓW, różne, Inspire me, MKing InspireMeBlogTrain, README SDDMahler, opracowania i kompozycje - Jakub Kowalewski, opracowania na różne składyMarjorie Perloff - Pound-Stevens. Czyja era (dwadzieścia lat później) [1985], studia różne, OpracowaniaMaria Szyszkowska - Stwarzanie Siebie, różne przeróżne, 4Misiek, Podstawy konstrukcji maszyn, zachomikowane
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pllovejb.pev.pl
|
|
|
 |
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
|
|
|
|