Photo Rating Website
Strona początkowa Mateusz, Nowakowski, Bóg, Nauka
Mezczyzna z przeszloscia - Scoot Alicia, kryminał,sensacja, thriller, Alicia, Scoot, Mezczyzna z przeszloscia

aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->.pos {position:absolute; z-index: 0; left: 0px; top: 0px;}Scoot AliciaMężczyzna z przeszłościąTytuł oryginału Brandon's BridePROLOGRay Bands mógłby liczyć kolejne dni ilością pogniecio-nych torebek po precelkach i pustych puszek po niskokalorycz-nych napojach. Mnóstwo tych opakowań walało się na metalo-wej podłodze furgonetki z aparaturą podsłuchową. Pierwszegodnia pomyślał o przyniesieniu kosza naśmieci,ale zaraz porzu-cił ten pomysł. Teraz brodził po szeleszczącym, pokrytym solącelofanie i nawet tego nie zauważał. Zresztą furgonetka i tak nienależała do niego. A w jego pracy schludność nie miała znacze-nia.Ważne były rezultaty.Jeszcze raz się przeciągnął, prostując ramiona, pogimna-stykował swoją starą, trzeszczącą szyję i poprawił słuchawki.Ekrany nadal były ciemne, a duże rolki taśm tkwiły w bezruchu,gotowe do nagrywania, gdyby aparatura zarejestrowała jakiśdźwięk. Nic się jednak nie działo. Ray oparł stopy o puste kar-tonowe pudło, otworzył nową torebkę beztłuszczowych precel-ków i utkwił w nich ponure spojrzenie. Wolałby złociste, sma-żonefrytki.Ray wychował się w czasach, gdyżywnośćbyła po prostużywnością,a człowiek cieszył się,żema co jeść. Nie istniałoRSżadnebeztłuszczowe to czy tamto. Pół wieku temu nikt by nieuwierzył,żejedzenie zawierające o wiele mniej wszystkiego- mniej tłuszczu, mniej soli, mniej cholesterolu oraz - na Boga- mniej smaku - może kosztować więcej. To przechodziło ludz-kie pojęcie.W zeszłym roku Ray poznał Melissę, wyszczekaną na-uczycielkę aerobiku - amatorkę płatków owsianych z mlekiem,miodem i owocami. Miała o kilkadziesiąt lat mniej niż on i byłataka piękna,żena jej widok z wrażenia zaniemówił. Przekonałago do konsumpcji chrupek z dmuchanego ryżu, chudego mięsa isurowych warzyw. Rzucił palenie. Przestał pić piwo. Zapisał siędo klubu odnowy biologicznej, gdzie młode kuszące ciała prę-żyłysię przed lustrzanąścianątak bezwstydnie,żenie wiedział,gdzie podziać oczy.W nocy budził się czasem,żebypopatrzeć naśpiącąMe-lissę.Wyglądała takślicznie!Jej ciemne, lśniące włosy otaczały bla-dą, eteryczną twarz. Patrzył na nią i zastanawiał się, co takasłodka dziewczyna robi z takim starym dziadem jak on. Nawetprzemknęła mu myśl, czy czasem Melissa nie jest z KGB. Teczasy jednak należały do przeszłości. Skończyły się misje jak zfilmów o Jamesie Bondzie. Złe imperium już nikomu nie zagra-żało.Przeżył tę epokę i nie doświadczył nawet połowy atrakcji,których się spodziewał. Do licha, za cztery lata przechodził naemeryturę, i właśnie odebrano mu aktualną sprawę. Teraz miałpodsłuchiwać bankiera z Wall Street, który ostatnio praco-wał tylko wtedy, kiedy chciał.Jak nażyczenie,ekrany nagle ożyły. Na ich ciemnym tlepojawiły się jasne, faliste linie o zróżnicowanym apogeum, uza-leżnionym od natężenia odbieranego dźwięku. Brandon Ferrin-ger w końcu się obudził w swoim apartamencie na Manhattanie.Rayowi powiedziano niewiele o obiekcie inwigilacji. Fer-RSringer zaliczał się do kategorii bajecznie bogatych poszukiwaczymocnych wrażeń. Przed czterema laty został wdowcem. Od tegoczasu nieustannie jeździł poświecie,zawzięcie szukając przy-gód lubśmierci- w zależności od tego, jak na to popatrzeć.Właśnie wrócił z Nepalu. Ta eskapada chyba dała się Ferringe-rowi mocno we znaki, ponieważ spał przez pięć dni i nocy.Najwyraźniej przed chwilą wstał. Ray wreszcie usłyszał odgłosykrzątaniny.Wyregulował odbiór i wlepił wzrok w cztery główneekrany.Mikrofon zainstalowany właziencezarejestrował szum włączo-nego prysznica, a następnie charakterystyczne szuranie. Ktośwycierał ciało ręcznikiem. Po chwili przeszedł przez hol i mi-krofon z kuchni przekazał wycie młynka do kawy.Włączono też telefon komórkowy Brandona. Rolki z ta-śmamidrgnęły i zaczęły się obracać. Aparatura oczywiście na-grywała połączenie. W mieszkaniu Ferringera jeszcze nie podłą-czono regularnej linii. Rayowi było to bardzo na rękę. Pluskwaw klasycznym aparacie czasem wywoływała zakłócenia lub ci-che, miarowe trzaskanie. Każdy głupi wiedział, co to oznacza, ipodsłuch tracił sens. Natomiast telefony komórkowe nie stwa-rzałyżadnychproblemów. Nie wymagały instalowania pluskwy.Wystarczyło znać konkretną częstotliwość. Ferringerjuż kiedyś musiał być inwigilowany - akta zawierały częstotli-wość, numer seryjny i osobisty numer identyfikacyjny jego „ko-mórki".Sygnał chwilami zanikał. Odbiór z wysokich pięter niezawsze bywał najlepszy - przeszkadzało za dużo stalowychdźwigarów. W końcu po drugiej stronie ktoś podniósł słuchaw-kę.- Zakład pogrzebowy C.J. Nikt nie zadba o waszego nie-boszczyka tak jak my.RS- Cześć, C.J. - powiedział Brandon.- Mój Boże! - W głosie drugiego mężczyzny zabrzmiałozdumienie.Ray zmarszczył brwi i ze stosu pustych celofanowych to-rebek po preclach wygrzebał teczkę z aktami Ferringera. Kim, ulicha, był ten C.J. i dlaczego Ferringer dzwonił do przedsiębior-cy pogrzebowego? Ray przerzucił kilka kartek i rozwiązał za-gadkę. W teczce znajdowała się informacja na temat rodzinyFerringera. Miał dwoje przyrodniego rodzeństwa - Maggie Fer-ringer i C.J. MacNamarę. Ojcem całej trójki był MaksymilianFerringer, który zginął w katastrofie samolotowej w Indonezji w1972 roku. Ciała Maksymiliana Ferringera nigdy nie od-naleziono.C.J. MacNamara wstąpił do piechoty morskiej i służył woddziale zwiadowczym. Obecnie mieszkał w Sedonie w stanieArizona. Prowadził tam bar i pracował na pół etatu jako takzwany funkcjonariusz do spraw poręczeń.Ray prychnął z pogardą.Łowcynagród byli najwyżejbandą ambitnych szczeniaków, którym nie udało się zostać poli-cjantami. Sami nieudacznicy, bezżadnegowyjątku. Przy czymczarno-białe zdjęcie sugerowało,żeten MacNamara prawdopo-dobnie nieźle radził sobie z paniami.- Rany kota, nie wierzę własnym uszom - w końcu ode-zwał się C.J. - Ile to już - cztery, pięć miesięcy? Jak się mie-wasz, Brandon, i gdzie, u licha, się podziewałeś?- Wchodziłem na Everest.- Na tę górę? O kurczę, Brandon. Ludzie giną na Evere-scie.- Ja nie zginąłem.- Widocznie głupi nadal mają szczęście.- Wiesz o tym z własnego doświadczenia. - Co u ciebie,C.J.? I jak tam Tamara?RS[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pies-bambi.htw.pl
  • Odnośniki
    Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
    Martwa godzina - Mina Denise - Paddy Meehan, kryminał,sensacja, thriller, Meehan, Mina Denise - Paddy, Martwa godzina
    Mezczyzni maja gorzej, Pedagogika Specjalna, socjologia, socjologia wykład
    Małe miasteczko w Niemczech Le Carre John jak pobrać, Kryminał, sensacja, thriller
    Martwa godzina Mina Denise jak pobrać, Kryminał, sensacja, thriller
    Metro strachu John Godey pobieranie, Kryminał, sensacja, thriller
    Mackiewicz Stanisśâ€šaw (Cat) - 1896-1966. Wilno-Londyn-Warszawa, Nieposortowane (2)
    Matematyka Zbiór Zadań dla uczniów gimnazjum (rozwiazania zadan) - Zofia Kujawa, 1. Gimnazjum
    Marlowe Christopher - Dr Faustus, Studia i edukacja, Filologia angielska, Marlowe
    Matka Miłosierdzia w ikonach Farran Marie-Paul, CHRZESCIJAŃSTWO, Religia
    Mateusz Auguścik 184753 2B3, informatyka weeia stacjonarne, semestr IV, Bazy Danych, 15 09 2014 bd zadania, kolokwium, studenci, Podstawy Programowania
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exopolandff.htw.pl
  • Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.

    Designed By Royalty-Free.Org