Photo Rating Website
Strona początkowa Mateusz, Nowakowski, Bóg, Nauka
McGinnis Alan Loy - Sztuka miłości, biznes i marketing, E- boki(nazwa chomika)

aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

 

 

 

 

 

 

Alan Loy McGinnis

Sztuka miłości

 

 

 

 

 

 

Dedykacja

 

Przeciętnie raz na miesiąc jakiś pacjent kliniki, w której pracuję,

zadaje mi z gestem wyrażającym najwyższe zdumienie takie mniej więcej

pytanie: "Jak pan może słuchać całymi dniami naszych przygnębiających

opowieści? Czy nie ma pan czasem dość tych wszystkich chorych,

poplątanych ludzi?"

Nigdy nie wiem, co mam na to odpowiedzieć, bo ci, z którymi pracuję,

zwykle stają mi się bardzo bliscy i źle się czuję słysząc, że któryś z

nich mówi o sobie w taki sposób. Dla mnie nie są to ludzie "chorzy", a

współtowarzysze pielgrzymki zmagający się w dużej mierze z tymi samymi

problemami co ja; ludzie, którzy być może zrozumieją swoją sytuację

lepiej, jeśli przyjrzymy się jej wspólnie. Nie tylko zaszczycają mnie

swoją przyjaźnią, ale nieustannie uczą wrażliwości. Rozmawiając z nimi o

tym, co noszą w swoim wnętrzu, dowiaduję się bezcennych rzeczy o samym

sobie. To im właśnie chciałbym dedykować niniejszą książkę.

W celu ochrony prywatności moich pacjentów fakty z ich życia przytaczam

w dowolnych kombinacjach mieszając imiona, miejsca i szczegóły w sposób

uniemożliwiający identyfikację konkretnych osób. W niczym nie umniejsza

to jednak prawdziwości określonych przeżyć.

 

 

Podziękowania

Wiele osób pomogło mi w przygotowaniu tej książki do druku. Roy M.

Carlisle z wydawnictwa Harper and Row, utalentowany edytor, pracował

usilnie, by nadać całości logiczny kształt. Mike Somdal wykroczył

znacznie poza zakres obowiązków agenta autorskiego; jest on moim mądrym

krytykiem i bliskim przyjacielem. Niżej wymienieni byli uprzejmi

przeczytać rękopis (a niekiedy kilka jego wersji) i wyrazić o nim swoje

zdanie: dr James Hagelganz, Cherry Henricks, Don Henricks, dr Taz

Kinney, Tricia Kinney, dr Lee Kliewer, David Leek, Diane McGinnis, dr

Walter Ray, Kathy Scroggie, Linda Somdal, Dagny Svensson, Mark Svensson,

dr John Todd i Wendell Will. Jarre-Beth Fees i Rena Inman pomogły mi

bardzo w opracowaniu źródeł.

Następującym czasopismom wyrażam podziękowanie za zezwolenie na

przedruk tekstów:

"Farm Journal" za wyjątki z "My Last Wonderful Days" pióra Hazel Andre,

lipiec 1956, Dale E. Smith;

"Glamour" za wyjątki z "Romance vs. Sex Appeal. The Battle Women Lost"

pióra Harriet Van Horne, listopad 1961, The Conde Nast Publications,

Inc.;

"Atlantic Monthly" za wyjątki z "My Mother's Hands" pióra Roberta

Fontaine, marzec 1957, The Atlantic Monthly Co.

 

Przedmowa

Cieszy mnie fakt, że "Sztuka miłości" dobrze się sprzedaje. Cieszy

przed wszystkim przez wzgląd na tematykę książki - traktuje ona o

miłości i małżeństwie oraz pewnych pryncypiach, których zachowanie jest

nader istotne dla powodzenia w obu tych sferach.

Od czego więc zależy powodzenie związku? Z pewnością ważne jest, by

spotkać właściwą osobę. Tak samo, a może jeszcze ważniejsze, jest jednak

uświadomienie sobie, że udany związek to związek, którego strony nie

szczędzą czasu i energii na praktykowanie prostych zasad i technik

współżycia mających na celu umacnianie monogamicznej miłości.

Praca doradcy rodzinnego daje mi możliwość obserwacji wewnętrznego

funkcjonowania małżeństw i niestety aż nazbyt często bywam świadkiem

katastrof. Rozstający się małżonkowie mają ku temu tysiąc powodów,

niejednokrotnie wystarczających - niemniej jednak rozwód zwykle zostawia

po sobie w ich życiu ogromne spustoszenia.

Tymczasem na podstawie doświadczeń w pracy z setkami par małżeńskich

jestem coraz bardziej przekonany o tym, że każdy, kto chce przyciągnąć

do siebie partnera, może tego dokonać oraz że większość małżonków

zastanawiających się nad rozwodem potrafiłaby - jeśli chciałaby tego

wystarczająco mocno - odbudować związek i rozniecić w sobie na nowo

wzajemną miłość. W większości wypadków małżeństwa rozpadają się nie z

powodu różnic osobowościowych czy na skutek "przerośnięcia" jednego

partnera przez drugiego, a dlatego, że osoby bardzo w sobie niegdyś

zakochane ulegają po ślubie dziwnemu lenistwu i zaczynają zaniedbywać

wzajemne relacje. Zaczynają poświęcać więcej czasu i energii karierze

zawodowej, dzieciom, osobistym zainteresowaniom - czy w końcu flirtowi z

kimś trzecim. I pewnego dnia nie mają już do czego wrócić.

W niniejszej książce staram się dowieść, jak nieistotne dla szczęścia w

miłości są walory fizyczne i wskazać te atrybuty, którymi rozumni

kochankowie rzeczywiście się wzajemnie przyciągają. Czynię również kilka

sugestii na temat doboru towarzysza życia. Jest sprawą niezwykle

istotną, by wybierać go bardzo starannie - spory fragment książki

dotyczy zasadzek zagrażających romantycznej miłości z tej strony i ma na

celu uwrażliwić na dające o sobie znać sygnały ostrzegawcze, gdy mimo

wszystko ciągle odczuwamy słabość wobec określonego typu osób.

Rozciągający się na dziesięciolecia związek między mężczyzną a kobietą

nie raz i nie dwa wymaga wyrzeczeń. Cztery rozdziały poświęcam kwestii

zachowania osobistej niezależności bez popadania w egoizm oraz mówienia

o własnych potrzebach bez przyjmowania postaw cierpiętniczych czy

dyktatorskich.

Udzielam też pewnych wskazówek w zakresie umiejętnego wyrażania uczuć

negatywnych. Większość ludzi, niestety, wstępuje na nową drogę życia z

minimalną wiedzą na temat postępowania w sytuacjach konfliktowych.

Tymczasem nie ma mowy, byśmy mogli z drugim człowiekiem na co dzień żyć

lub pracować bez podstawowych umiejętności w tym zakresie. Jednym z

celów, jaki sobie stawiam w mojej pracy psychologa doradcy, jest pomoc

ludziom w wychodzeniu ze sporów małżeńskich z nieumniejszoną miłością do

partnera. Gniew i złość można wyrażać w sposób właściwy lub niewłaściwy

i sądzę, że swój sukces książka zawdzięcza między innymi szczegółowej

odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób nie zgadzać się z kimś, a jednak go

rozumieć.

Żyjemy na "padole łez" i tak wiele z nich zostało wylanych z powodu

niewierności współmałżonka. Dla niektórych ludzi nie może być w życiu

nic gorszego, niż odkrycie, że partner ma romans. Dlaczego miliony ludzi

lądują w cudzych łóżkach i co zrobić, by temu zapobiec? Książka

niniejsza porusza problematykę ludzkiej płciowości i na tej podstawie

sugeruje pewne działania zapobiegające niewierności. Można w niej

znaleźć też kilka uwag na temat odbudowy związku po zdradzie. Zdrada

małżonka nie musi być końcem świata - nie musi też być końcem

małżeństwa.

Wszyscy zetknęliśmy się kiedyś z małżeństwami o kilkudziesięcioletnim

stażu, w których obie strony są ciągle na siebie otwarte, gotowe sobie

pomagać i nieprzerwanie cieszą się nawzajem swoją obecnością. W

końcowych rozdziałach książki przedstawiam kilka modeli takich

wartościowych związków i zatrzymuję się dłużej nad bardzo zwyczajną

cnotą, która mogłaby przeobrazić wiele związków - nad myśleniem o drugim

człowieku.

Ludzie w Stanach nie rozwodzą się już dzisiaj tak ochoczo, jak za

czasów pierwszego wydania "Sztuki miłości". Są dane wskazujące na to, że

rozwodowy szczyt mamy już za sobą i że częstotliwość rozwodów zaczyna

się zmniejszać. Jest ich dzisiaj mniej na tysiąc małżeństw niż w roku

1974. Mam nadzieję, że wynika to ze wzrastającej świadomości szkód,

jakie na skutek rozpadu rodziny ponoszą dzieci, szkód, których skutki

rozciągają się niekiedy na całe dziesięciolecia. Być może też nasza

cywilizacja dochodzi na powrót do wniosku, że bez rezygnacji z

natychmiastowego zaspokajania swoich potrzeb i bez dawania siebie

drugiemu człowiekowi - przynajmniej od czasu do czasu - nie da się

uchronić żadnych wartości.

We wszystkich szczęśliwych związkach partnerzy prędzej czy później

dochodzili do tych prawd. Małżeństwo jest najbardziej wymagającą relacją

międzyosobową, jaką nawiązujemy w życiu, albowiem zdecydowanie

przewyższa wszelkie inne pod względem długości trwania i stopnia

intymności. Z rodzicami i dziećmi żyjemy pod jednym dachem znacznie

krócej niż z małżonkiem, a wszelkie relacje związane z pracą zawodową są

nadzwyczaj krótkotrwałe w porównaniu z tym, czego się oczekuje w wypadku

małżeństwa.

Ta w założeniu najtrwalsza i najgłębsza więź z drugim człowiekiem

zasługuje więc na najsolidniejszy wysiłek z naszej strony i na

uprzywilejowane miejsce w hierarchii poczynań. Niniejsza książka

proponuje pewne przemyślenia i techniki mające na celu wzmocnienie

romantycznej miłości w relacjach małżeńskich.. Zachęcam wszystkich, by

nie szczędzili czasu i energii na praktykowanie tych sprawdzonych metod;

mam nadzieję, że dzięki temu książka ta okaże się pożyteczna.

Motto:

W miłości mężczyzny i kobiety

kochających się z pasją, wyobraźnią i czułością

jest coś bezcennego i współczuć tylko można temu,

kto nigdy tego nie doświadczył.

  Bertrand Russel, ur. 1872 r. - filozof i matematyk; laureat Nagrody

Nobla w 1950 r.

 

W obronie romantyczności

 

Im częściej stykałem się z ludźmi, którzy mieli problemy w małżeństwie,

z tym większą ostrością uświadamiałem sobie, jak niewiele wiem na temat

miłości mężczyzny i kobiety. Zacząłem więc szukać odpowiedzi na

następujące pytania:

Czy tradycyjna romantyczna miłość jest możliwa we współczesnej epoce

związków na jedną noc i błyskawicznych rozwodów? Czym jest owo poczucie

bliskości, które każe dwojgu ludziom rozmawiać ze sobą do świtu - to

uczucie, jakaś wyższa siła czy decyzja? Czy można je odzyskać, kiedy

wszystko zdaje się zamierać? Dlaczego uczucie wygasa? Czy można

nienawidzić kogoś, kogo się kiedyś kochało, czy może w takim wypadku

nigdy nie było mowy o prawdziwej miłości?

Aby znaleźć odpowiedź, przeczytałem setki książek i artykułów

napisanych przez osoby będące autorytetami w tej dziedzinie i

rozmawiałem z dziesiątkami wykształconych osób - z psychologami,

socjologami, psychiatrami, pracownikami socjalnymi i teologami. Potem,

ciągle w poczuciu niedosytu, kartkowałem książki biograficzne, pragnąc

zapoznać się z historiami słynnych małżeństw na przestrzeni dziejów.

W obliczu całej tej wiedzy ciągle pozostaję romantykiem. Z biegiem lat

jestem coraz bardziej przekonany, że uniesienia miłosne są czymś jak

najbardziej realnym, że człowiek ma na tę sferę odczuwania większy

wpływ, niż mu się wydaje, oraz że są one w zasięgu niemal każdego, kto

decyduje się postawić na wielką miłość.

Wszyscy słyszeliśmy o ekspertach w dziedzinie miłości, o ludziach,

którzy potrafią podtrzymywać żar uczuć i którzy posiedli sekret

przeżywania miłosnych uniesień bez względu na upływ czasu.

Celem tej książki jest ujawnienie tajemnicy trwałego szczęścia w

miłości. Jeżeli ciągle kochamy partnera, zastosowanie się do poniższych

wskazówek wzbogaci nasze życie i zabezpieczy przed rafami życia.

 

Jak stać się lepszym kochankiem

Przyjrzyjmy się zwycięzcom w tej grze. Czy mieli tylko szczęście do

partnerów? Czy o wygranej zadecydowało ich wykształcenie, wygląd

zewnętrzny, pieniądze? Zwykle wszystko to nie miało większego znaczenia.

Sukces związany był raczej z ich osobowością do budowania trwałych

więzi.

Nie są to cechy dziedziczne wybranych, wręcz przeciwnie, mogą one stać

się udziałem każdego. Nie chcę przez to powiedzieć, że w związku

mężczyzny i kobiety wszystko jest proste - przeciwnie jest to

rzeczywistość nad wyraz skomplikowana. Nie twierdzę też, że łatwo wejść

w posiadanie sekretu szczęśliwej miłości. Utrzymuję zaś, że znane

historii trwałe i szczęśliwe związki miłosne budowane były w oparciu o

pewne ogólnie obowiązujące zasady, które dają się sprecyzować i

przyswoić.

Miłość romantyczna jawi się niektórym jako rzecz wielce tajemnicza, coś

nad czym człowiek nie ma najmniejszej kontroli, tak jakby "zakochanie

się" było podobne do "uderzenia się" głową w zbyt niską futrynę.

Tymczasem, jak wyjaśnia znany filozof i psycholog Erich Fromm, zwrot

"zakochać się" (ang. to fall in love, dosłownie: "wpaść w miłość" -

przyp. tłum.) jest nielogiczny sam w sobie, ponieważ sugeruje bierność i

przypadkowość - jakby coś "się działo" samo i nie wiadomo dlaczego -

podczas gdy miłość jest w rzeczywistości postawą wymagającą szczególnie

intensywnej aktywności. (Por. Erich Fromm, Mieć czy być, przekł. Jan

Miziński, Warszawa, 1989, s. 46)

 

Miłość można obudzić

William Lederer, autor poruszający często tematykę miłości i

małżeństwa, pisze, że "miłość nie jest źródłem dobrych wzajemnych

odniesień, lecz ich konsekwencją". To bardzo istotna uwaga. Zwykle

przyjmuje się bowiem, że dopiero na gruncie danej w jakiś sposób miłości

kształtowane są wzajemne relacje. Tymczasem według Lederera jest akurat

odwrotnie. Początkowy pociąg wzajemny spełnia funkcję pierwszego

impulsu, ale o później wzbudzanych uczuciach decyduje jakość świadomie

kształtowanych relacji.

Dobrym przykładem na to, że miłość można świadomie wzbudzić, jest

historia Roberta Redforda i Loli Van Wagenen. Ona właśnie skończyła

gimnazjum, a on wrócił z samotnej podróży po Włoszech, gdzie, jak

powiedział, zaczął dużo pić i myśleć o sobie jako o "starym człowieku".

Redford wspomina:

"Lola była taka czuła i wrażliwa. Miałem jej tyle do powiedzenia, że po

prostu mówiłem, i to niekiedy całymi nocami. Ją naprawdę interesowało to

wszystko, a ja naprawdę potrzebowałem mówić. Spacerowaliśmy nocami

wzdłuż Hollywood Boulevard aż do Sunset, potem wzdłuż Sunset aż na

szczyty wzgórz, potem na drugą stronę do Hollywood Bowl i z powrotem,

żeby popatrzeć na świt - cały czas rozmawiając. Często powtarzałem, że

nie ożenię się przed ukończeniem trzydziestu pięciu lat, ale coś mi

mówiło, że to jest osoba, z którą chciałbym pójść przez życie".

Jakiś czas później Redford znalazł się w Nowym Jorku. Tęsknił za Lolą.

Pewnego dnia zadzwonił do niej z automatu i powiedział: "Mam tu

trzydzieści dwa dolary w dwudziestopięciocentówkach. Zadecydujmy, czy

się pobierzemy, czy nie".

Lola potrafiła wzniecić ogień z iskry początkowego zainteresowania.

Zamiast czekać na "przyjście" miłości, stworzyła relacje, których miłość

była naturalną konsekwencją. Są z Redfordem małżeństwem od 1958 roku.

Prawdziwa miłość nie ma więc nic wspólnego ze strzałą Amora - miłość

trzeba budować. Umiejętność budowania miłości należy do najważniejszych

ludzkich umiejętności.

 

 

Tajemnica i moc miłości

Miłość romantyczna jest czymś na tyle ulotnym - krytyk muzyczny Henry

Finck nazwał ją "splotem paradoksów" - że wielu ludzi nauki wyraża się o

niej dość sceptycznie. Pewna pani psycholog wtłoczywszy w komputer całe

morze danych doszła do niespecjalnie zaskakującego wniosku, że okres

romantyczny w relacjach damsko-męskich trwa nie dłużej niż osiemnaście

do trzydziestu sześciu miesięcy od momentu pierwszego przypływu uczucia.

Niektórzy naukowcy uważają nawet wielkie romantyczne miłości za swego

rodzaju "patologię" będącą wytworem europejskiej kultury wieków

średnich.

Ludzie kochali się jednak już znacznie wcześniej niż w dwunastym wieku

i nie tylko w Europie. Dla oczu Heleny wyruszyło na wojnę tysiąc

okrętów, Jakub musiał odsłużyć za rękę Racheli siedem lat i "(...)

wydały mu się one jak dni kilka, bo bardzo miłował Rachelę". (Rdz.

29,20) Płomień namiętnej miłości od niepamiętnych czasów jest siłą

napędową ludzkich poczynań.

Oczywiście taka miłość jest ulotna, o czym również od tysięcy lat

zaświadczają poeci. Odradza się jednak wiecznie jak zielona murawa i

świat zawdzięcza jej zbyt wiele ze swego piękna, zbyt wiele

zachwycających sonat i posągów, by można się było od niej odwrócić.

Zamiast odżegnywać się od namiętnej, romantycznej miłości z tego tylko

powodu, że jej nie rozumiemy, winniśmy z największą uwagą studiować

stany duszy, które mogły stać się inspiracją dla takich dokonań jak

poemat miłosny znany pod nazwą pieśni nad pieśniami:

"O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna,

umiłowana, pełna rozkoszy!

Postać twoja wysmukła jak palma,

a piersi twe jak grona winne.

Rzekłem: wespnę się na palmę,

pochwycę gałązki jej owocem brzemienne".

  (Pnp 7,7-9)

 

 

Uzdrawiająca moc miłości

W klinice psychiatrycznej, gdzie pracuję, mamy na co dzień do czynienia

z wieloma załamanymi ludźmi. Niekiedy są to osoby od tak dawna

"sparaliżowane" depresją, że czasem doprawdy nie wiem, co z nimi począć.

Zdarza się jednak, że w okresie leczenia ktoś taki spotyka się z

miłością i sam również gotów jest pokochać. Dla obserwującego taki

przebieg wydarzeń lekarza bywa to wręcz strofujące, bo okazuje się, że

miłość działa na podopiecznego znacznie skuteczniej niż wszystkie

aplikowane mu pastylki i terapie razem wzięte. Nigdy nie doradzam

żyjącym samotnie pacjentom wiązania się z kimś w celu poprawy

samopoczucia, uświadamiam im jednak ich potrzebę miłości, bo jak

powiedział antropolog Ashley Montagu, "w ludzkiej miłości drzemie

ogromna siła".

Słynnego poetę angielskiego Roberta Browninga zachwyciły swego czasu

"przedziwne, bujne rytmy", które odkrył w dwóch zielonych tomikach

poezji pióra nowej, nieznanej autorki. W liście do niej napisał:

"Naprawdę kocham te tomiki całym sercem - i panią razem z nimi".

Browning był wówczas krzepkim, tryskającym energią

trzydziestosześcioletnim mężczyzną. Elizabeth Barret miała lat

czterdzieści i była inwalidką; w czasie, gdy dostała list od roku nie

opuszczała pokoju na piętrze w domu swego ojca na Wimpole Street. Robert

i Elizabeth zakochali się w sobie - namiętnie i głęboko. Z biegiem czasu

ona zaczęła schodzić na dół, potem do ogrodu, by wreszcie - po

tygodniach spiskowania - wymknąć się wraz z nim do kaplicy St.

Marylebone, gdzie wzięli ślub.

Jeśli w tej miłości było coś patologicznego, to Bogu niech będą dzięki

za anomalię, która podniosła inwalidkę z łóżka i zainspirowała ją do

napisania tak cudownych wierszy miłosnych. Pewnego ranka we Włoszech

Elizabeth wsunęła Robertowi do ręki plik zapisanych kartek, których

treść opublikowano później jako Sonnets from the Portuguese (Sonety z

portugalskiego). Jeden z tych sonetów na pewno mógłby kandydować do

tytułu najsłynniejszego wiersza miłosnego wszystkich czasów:

"Jak ciebie kocham? Pozwól niech wyliczę.

Kocham głęboko, daleko, jak zbiec

Potrafi dusza, gdy nie musi wlec

Dawnych pęt, po kres bytu i łaski najwyższej...

Dopóki tchu w piersi,

Kocham łzą, śmiechem, życiem! A gdy zechce Bóg,

Będę jeszcze bardziej kochała po śmierci".

  (Elizabeth Barret Browning, Poezje wybrane (sonet XLI), przekł.

Ludmiła Marjańska, Warszawa, 1987, s. 60)

 

 

Miłość stygnąca

Nie wszyscy jednak mają tyle szczęścia co Browningowie. Można wręcz

powiedzieć, że miłość to jedno z najpowszechniejszych i największych

rozczarowań w ludzkim życiu, być może największe. Ogromna większość

ludzi, którzy w tym roku się rozwiodą, gorąco się kiedyś kochała, a

teraz jest już tylko dowodem na to, że na miłości można się bardzo

zawieść. Przez różne poradnie przewijają się nieustannie - niegdyś

idealiści i kochankowie, dzisiaj ludzie, których nadzieje zostały

przekreślone. Nierzadko są zagniewani na siebi...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pies-bambi.htw.pl
  • Odnośniki
    Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
    Matthews Robert A. - Naukowe podstawy prawa Murphy'ego, Biznes, Matthews Robert A. - Naukowe podstawy prawa Murphy'ego
    Marketing polityczny w teorii i praktyce - Andrzej Jabłoński, st. socjologia ściągi notki, NIESEGREGOWANE MATERIAŁY Z SOCJOLOGII
    Metoda bezpośrednia i pośrednia Cash Flow, Studia - materiały, semestr 7, Zarządzanie, Marketing, Ekonomia, Finanse itp
    Majewska-Opiełka Iwona Umysł Lidera, budowlane, zarządzanie i marketing
    Media publiczne - System medialny w Polsce, Komunikowanie i marketing polityczny
    Medalik sw Benedykta - JEST TO KSIĄŻKA O MEDALIKU, Z Bogiem, zmień sposób na lepsze; ZAPRASZAM!, katolik. czyli, chomiki w katolickiej atmosferze, INFORMACJE O MEDALIKU
    Mello Anthony de - Śpiew ptaka, ZNAM I WIEM, SZTUKA WOJENNA, Księgozbiór Wielkiej Pradżni
    Magdalena Sadecka - Konstrukcje potoczne w dialogach Człowieka z marmuru - notatki(1), sztuka pisania
    Mccoy Robert Wayne - Sztuka gry, PONAD 12 000 podręczniki, M-790
    Medalik sw. Benedykta, Z Bogiem, zmień sposób na lepsze; ZAPRASZAM!, katolik. czyli, chomiki w katolickiej atmosferze, INFORMACJE O MEDALIKU
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lovejb.pev.pl
  • Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.

    Designed By Royalty-Free.Org