|
|
|
|
Marshall Paula - Cykl Rodzina Schuylerow 02 - Dotknięcie ognia, Henrieta 3, Rodzina Schuylerow
|
aaaaCzęsto usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.aaaa
[ Pobierz całość w formacie PDF ] PAULA MARSHALL Dotknięcie ognia ROZDZIAŁ PIERWSZY „Bóg jeden wie, że w tragicznym życiu żaden łajdak nie jest potrzebny! Namiętność przędzie za sadzki: oszukuje nas ukrytym w nich fałszem". George Meredith Kate Schuyler, poprzednio Kate Craven, hrabina Otmoor - tytuł, którego właściwie nie używała od przedwczesnej śmierci swego młodego męża, zmarłego dziewięć lat temu wskutek wypadku podczas polowania - przyglądała się sobie w lustrze w sypialni, w domu swego brata Gerarda w Lon dynie na Park Lane. Jestem za szczupła, pomyślała, ale jakże elegancka, i uśmiechnęła się do siebie z przymusem. Lady Otmoor była niegdyś osóbką śmiałą, szczerą, nieprzywiązującą dużej wagi do strojów, radosną, hałaśliwą, lecz dziś należało to już do przeszłości, w której również nigdy nie siliła się na elegan cję! Przez minione osiem lat mieszkała w Stanach Zjedno czonych - albo w rezydencji na Piątej Alei, albo w nadmor skiej willi w Newport, prawdziwie wiejskim domku, zupeł nie niepodobnym do wielkiej i luksusowej jak pałace euro pejskie willi Seahorses, należącej do jej brata i jego żony. - Przestań się ukrywać przed ludźmi - zachęcała ją szwa- 6 gierka Torry, żona Gerarda. - Nic dobrego dla ciebie z tego nie wyniknie. Jesteś jeszcze młoda. Powinnaś po raz drugi wyjść za mąż. - Nie - zaprotestowała stanowczo Kate. - Nigdy. Justina i mnie łączyła przyjaźń ważniejsza od namiętności i nie przypuszczam, żebym mogła z kimś innym przeżywać to sa mo. Poza tym lubię to, co robię, a mąż mógłby nie chcieć, żebym nadal się tym zajmowała. - Miłość jest jednak treścią życia - odrzekła łagodnie Torry. Lady Schuyler -jako że Gerard, mając już obywatelstwo brytyjskie, osiem lat temu otrzymał od wdzięcznej monarchi ni tytuł szlachecki - choć przekroczyła czterdziestkę, wciąż była piękną kobietą. Dystyngowana, zawsze niezwykle dla wszystkich uprzejma i w każdej sytuacji zachowująca zimną krew, nigdy nie postępowała impulsywnie, co Kate niekiedy się zdarzało. Trójka dzieci i dwanaście lat małżeństwa ani nie pozbawiły Victorii Schuyler uroku, ani też nie umniejszyły miłości i oddania, które nadal okazywał jej mąż, czego oczy wistym dowodem był przepiękny brylantowy naszyjnik, jaki miała na sobie. Oboje z Gerardem kochali Kate i martwili się się jej sa motniczym życiem upływającym na zbieraniu funduszy na przeróżne nowojorskie szpitale oraz patronowaniu muzeum sztuki na Czwartej Alei, któremu wkrótce miano nadać jej imię w dowód wdzięczności za przekazane przez nią dary i pokaźne sumy pozyskiwane dzięki zabiegom Kate wśród możnych tego świata. Kate, która pochodziła z rodziny Schuylerów i po śmierci męża wróciła do swego rodowego nazwiska, była, jak wszys- 7 cy Schuylerowie, nieprawdopodobnie bogata. Grając z po wodzeniem na giełdzie na Wall Street, powiększyła jeszcze znacznie majątek otrzymany w spadku po ojcu zmarłym trzy łata temu. - Mówisz, jakbym żyła niczym zakonnica. Przeciwnie, jestem stale wśród ludzi. - Bo tego wymagają twoje zajęcia - rzekła Torry. - Nie masz jednak prywatnego życia. Nie utrzymujesz żadnych kontaktów towarzyskich i dlatego namawiałam cię, żebyś do nas przyjechała i trochę z nami pobyła. Gerard i ja będziemy cię terroryzować, żebyś tego sezonu wzięła udział we wszy stkich balach i przyjęciach, na których bywałaś, gdy jeszcze żył twój nieodżałowany Justin. Kate poprawiła lśniące czarne włosy upięte w wysoki kok. Podobała się sobie w wieczorowej sukni w kolorze ciemnego ametystu, w naszyjniku z pereł, z orchideą przy piętą na ramieniu oraz wachlarzem, prezentem od Gerarda, należącym kiedyś do japońskiej gejszy, ozdobionym nama lowanymi na kremowym tle delikatnymi kwiatami irysów. Te drobiazgi doskonale podkreślały elegancję całego stroju. - Czuję, że bardzo się zmieniłam - szepnęła - i sądzę, że Justin mógłby mnie nie poznać. Torry pomyślała z bólem o tej Kate, którą widywała szczęśliwą u boku męża. Wtedy Kate ubierała się zwyczaj nie, włosy nosiła luźno związane, zawsze towarzyszyły jej psy i śmiała się radośnie do Justina. Pamiętała ubraną w skromną sukienkę balową bardzo młodą jeszcze dziewczy nę, impulsywną, bezpośrednią, która nie przejmowała się strojami i traktowała niczym zwykłe błyskotki kupione w ja kimś tanim sklepiku zdobiące jej szyję perły Otmoorów, bę- 8 dące teraz w posiadaniu Edwarda Cravena, który odziedzi czył je po śmierci swego kuzyna Justina. Obecna Kate nosi łaby je jak trofeum, lecz wówczas o wiele cenniejszy był dla niej fakt, że Justin jest obok i trzyma ją za rękę. Kate z tamtych czasów nie była ani ładna, ani brzydka, ale jej twarz promieniała żywiołową radością. Lata wdowień stwa dodały jej rysom szlachetności i sprawiły, że teraz mężczyźni obracali głowy na widok tej niezwykłej piękności z bursztynowymi oczyma. Tymczasem ona sama chyba nie w pełni zdawała sobie sprawę ze zmiany, jaka w niej zaszła, i z pewnością Justin miałby powody do zdziwienia. Czy rzeczywiście Kate aż tak bardzo go kochała, że po tylu latach od jego śmierci nadal żyje jak mniszka, rozważała w duchu Torry, czy może jest jakaś inna przyczyna? Gerard powiedział kiedyś: „To sekret Kate. Nie wtrącajmy się i ra czej zniechęcajmy innych do zadawania takich pytań". Torry westchnęła, ujęła dłoń Kate, po czym pocałowała młodą kobietę w policzek i rzekła: - Dobrze, że dałaś się namówić. Kiedy zgodziłaś się pójść z nami do Keppelów, bardzo się z Gerardem ucieszyliśmy. Mam nadzieję, że jeśli będziesz się dobrze bawić, a jestem tego raczej pewna, skłoni cię to do opuszczenia tej twojej skorupy. Kate kiwnęła głową, co mogło oznaczać wszystko, a zna czyło pewnie tylko to, że w 1904 roku obiad w towarzystwie kochanki króla Edwarda VII był tak samo dobrym sposobem na spędzenie wieczoru jak każdy inny. - Nadarzy się tam z pewnością okazja do rozmowy z wieloma ciekawymi ludźmi - powiedziała Torry, kiedy schodziły na dół - no i spodziewam się, że Alice posadzi cię [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpies-bambi.htw.pl
|
|
|
Odnośniki
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.McMahon Barbara - Siostry Beaufort 03 - Georgia slodka Georgia, Henrieta 3, Siostry BeaufortMackenzie Myrna - Narzeczone z Red Rose 01 - Odnaleziona muzyka, Henrieta 3, Narzeczone z Red RoseMcCall Smith Alexander - Niedzielny klub filozoficzny 01 - Niedzielny klub filozoficzny, Henrieta 3, Seria z FotelemMay Karol - Rod Rodrigandow 02 - Rozbójnicy z Maledety, Ród RodrigandówMcAllister Anne - Bracia Wolfe 03 -Wyspa z marzeń, Henrieta 3, Bracia WolfeMcAllister Anne - Bracia Wolfe 01 - Wieczny ogień miłości, Henrieta 3, Bracia WolfeMcMahon Barbara - Siostry Beaufort 01 - Sprobujmy raz jeszcze, Henrieta 3, Siostry BeaufortMacGregorowie 11 - Bracia z klanu MacGregor 01 - Daniel, Henrieta 3, MacGregorowieMagnolia 01 - Werner Patricia - W huraganie uczuć, Henrieta 3, MagnoliaMcBride Mary - Zbłąkane serca 03 - Gołąbka, Henrieta 3, Zabłąkane serca
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljakbynigdynic.opx.pl
|
|
|
|
Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
|
|
|
|